To ciąży szczególnie w obecnych czasach, w których najlepiej być twardym i bezwzględnym.... a wrażliwość chować głęboko w sobie...tylko czy jesteśmy wtedy sobą?...czy aktorem odgrywającym utarte schemat ku uciesze gawiedzi?
hm miłość jest zawsze prawdziwa:)a to co piszesz o akceptowaniu to tak naprawdę jeszcze nie miłość a jakiś Jej zalążek.większy bądź mniejszy..ale oczywiście się z tym zgadzam, że w tym trwamy jakkolwiek by tego stanu nie nazwać..(nadzieja górą) a co do snów nie mam wątpliwości że są absurdalne..a to że w jakiś sposób na Nas oddziałowywują to już inna bajka.