stałam na polu bitwy pośród aniołów
poległych, o skrzydłach oberwanych z białych piór
umarły, walcząc, a ich dusze
zagubiły się gdzieś w drodze do nieba chmur
pod paznokciami mamy zaschniętą krew
w oczach ból i zgorzknienie
a w naszych sercach wezbrał gniew
gdzieś z oddali słychać było smutny, kruczy śpiew
przegraliśmy bo nie mieliśmy wiary
Ci dobrzy są zawsze pełni wątpliwości
a zło wygrało bo obróciło przeciwko nam
wszystkie nasze skryte słabości
wygrzebałam się z popiołu i powstałam z martwych
ja jedyna przeżyłam ten okrutny dzień
a kontury ciał moich towarzyszy
rzucały na ziemię mroczny, ciemny cień