Chciałbym zmieścić w jednym zdaniu, jak bardzo Cię kocham i tego zrobić nie mogę. Wszystko na przekór mnie i moim zamiarom stało się nieosiągalne. Piszę i wiem, że patrzysz na mnie spojrzeniem pełnym troski i widzisz to wszystko, czego nie chciałbym nigdy doświadczyć, lecz jednak. Kocham Cię za wszystkie poranki przy kawie, za wszystkie popołudnia i noce te pełne rozkoszy, żywię do Ciebie nieprzerwane niczym uczucie najwyższe, które Bogu dzięki podtrzymuje mnie przy życiu. Nauczyłaś mnie jak żyć, nauczyłaś jak stawiać kroki te poranne, by nikogo nie zbudzić i zapamiętałem też, że siłą Naszego życia, byłaś Ty i Twoje rady. Jak mam posklejać tą misternie zbudowaną przez Ciebie układankę, gdy już żaden element nie będzie do siebie pasował ? Zadanie postawione przede mną, jest chyba najtrudniejszym zadaniem dla człowieka, nawet wspinaczka na najwyższą górę świata, jest niczym, przy życiu bez Ciebie - a to dla mnie wyczynem. Desperacko proszę byś wróciła, tu w tym liście i w sercu najbardziej. Gdybym mógł cofnąć czas, zrobiłbym to, nie pytając nikogo o zdanie. Co mi pozostało, jeśli nie pisanie listów bez odpowiedzi, do Ciebie, do mojej miłości, do ukochanego serca i do tych kochanych oczu...