Życiu zobowiązani jesteśmy szczęście Stąd też obowiązkiem naszym jest Dostrzec prowadząc samochód Z miasta T do wsi R przez powiat Ż Zachód słońca pomiędzy drzewami Gminy K i miasta P i uzdrowiska GZ
Musimy mu szukać najlepszych chwil Jak koty które wychodzą z rana Na południowy nasłoneczniony balkon I dopiero wtedy czynią toaletę sierści
Trzeba nam zrobić swojej przyjemności Ten kubek gorącej dość mocnej kawy I potem przez godzinę delektować się Szczęściem smaku jego zawartości Może jeszcze wtedy pisząc wiersz I przyptrując się beztroskiemu życiu Kotów dachowców na balkonie
Wiem jesteś w pracy ale nie jesteś Na szczęście robotnicą trzeciej zmiany Przy bezdusznej taśmie wyzysku Dla chciwego zysku zamieniającego Człowieka w nicość jednostajnego nic
Możesz jak Bóg przekazał zjeść śniadanie Wypić kawę Poplotkować Opowiedzieć świński seksistowski kawał Pouśmiechać się nawet dziko porżeć Przynajmniej pięćdziesiąt dwie minuty I broń tego jak ja w swoich tekstach Granic niepodległości Chrześcijaństwa i heteroseksualności Polski i Polaków.