Fyrfl Moszna spojrzenie trzecie
Żółcią brązem i światła bielą
Żołędzie mną marzą pod nogami się ścieląc
Jesion prosi by wersem nań zwrócić uwagę
Dąb zaś by rymem oddać jego powagę
Jej kruczoczarne włosy dziś dosłownie rozbiegane
Poprzez nie dostrzegam duszy straszliwą ranę
W dziecka dłoniach kłębią się przyszłe porażki
Lecz dziś to jeszcze z klonu liściem kolorowe igraszki
Zabiły dzwony Mosznej na tęsknotę i beznadzieje
To jak milion w lotto gdy świat się końcem chwieje i śmieje
Teraz uciekają kuracjusze w Bóstwa i Tolkienów fantastykę
Ja słyszę skowyt ich pomylonego człowieczeństwa i to piszę
A sam szukam tu pięknie strojnych szyszek
Kapłanek parku wiernych mi sosnowych mniszek
I myślą modły zanoszę dziś do Bogiń Ojca Zeusa
Zakazanego - w prostą radość ześlijcie całusa
( dla DD Moszna 10.10.11 r.)
Autor