Znów jadłem lody na ulicy generała Grota Roweckiego Bohatera naszego polskiego narodowego Co smak ich jakby pochodzenia nieziemskiego Choć przecież to dzieło serca i umysłu człowieczego Tak bardzo bardzo kochającego i ludziom serdecznego
A gdzieś niedaleko skwer swój ma Maria A gdzieś tutaj ma swoją pamięć w skwerze Maria A gdzieś obok na pijących nalewki patrzy Maria A tam gdzieś przy stacji upamiętnieni są Maria i Lech
Komenda Uzupełnień w Tychach jest różowa Od nowego poboru tęczową armię powołać gotowa Już są generalskie plany i sztabowców wizję Wysłać na Królewiec i Kowno cztery elgiebetowskie dywizje
W Tychach nie można nie pić bo naprawdę pić jest gdzie Tychy są zielenią i kwiatami że pragnienie wzmaga się I naprawdę tutaj z kim wypić i co naprawdę jest Bo nie pić w mieście legendarnego browaru to grzech
Aaaa, byłem tam wczoraj znowu i faktycznie to jest plaga, ale miasto i tak jest piękne, myślę poświęcić mu parę tekstów jeszcze, takie blokowiski w centrum, ale pełne parków, skwerów i zieleni i dużo szkół, przedszkoli, żłobków - bardzo dobra sypialnia. Pozdrawiam :)
Mirosław, to w Tychach też??? , o jak mi przykro.. mój wujek Jerzy Czech, przyjaciel mojego Ojca, rozsławił ten browar, gdyby przewidział...komu to piwo będzie służyło, dolałby kwasu siarkowego..... A.