Znów deszcz. Pochmurne niebo. Stoję w tą chłodną noc, moknąc. Zupełnie jak wtedy, gdy byłaś ze mną, Gdy twe usta rysowały drogę słodką, Delikatnie muskając językiem po mej skórze, Gdy tuliłem cię do siebie upajając się, Rozpalając ogień w nas, sięgający wysoko ku górze, To zakurzony, zapomniany dzień.
Wchodzę do domu, za oknem ponura aura trwa. Zupełnie jak wtedy, gdy razem byliśmy tu, Zdjęliśmy koszule i wbiłaś pazurki w mój kark, Twe ciche „miau” i wzrok twój, Doprowadzał mnie wprost w namiętny szał, Wtedy nie było świata wokół nas, Nie było świata, nie istniał czas. Jednak teraz wchodzę do pokoju sam, Tylko ciemna noc, słodka muzyka, nowe myśli i nowy ja.