Listopad uwikłany w zapach ostatniej kobiety
Znałem kiedyś Twe ciało
Gościłem w swoich ramionach
Moim pragnieniem pachniało
Tworzyłem w poezji utworach
Lecz wtedy gdy serce uśpione
Jak dzwon zabiło w mej piersi
W stracenie zostało wrzucone
Szubienicą najgorszej powieści
Ogień świecy tak wiotki
Spalił i szarpie wnętrzności
Twój oddech gorący i słodki
W mym łożu już nie zagości
W dłoniach pieścić nie zdołam
Twych włosów burzę jedwabną
Wybrałaś drogę samotną
Gdy moja w dół prostą zapadnią
2015.12.
Autor
15 293 wyświetlenia
150 tekstów
72 obserwujących
Dodaj odpowiedź 15 December 2015, 01:32
0 Bardzo dobry, zapewne to zbyt banalne z mojej strony ale co więcej się za tym kryje jakoś ciężko mi przenieść na słowa.
Odpowiedź