Znalazłeś mnie w kącie Siedziałam cicho, smutna, samotna Z oczu rzeką płynęły mi łzy Wziąłeś mnie na ręce i przytuliłeś Szepcząc ile dla Ciebie znaczę I jak bardzo mnie kochasz I było jak w niebie... Miłość mnie otaczała Twoje ramiona były azylem Chroniącym mnie przed złem tego świata Twoje słowa przynosiły pociechę i dawały Nadzieję na nowe, lepsze dni...
Było... bo nie jest... Los bywa zmienny... Odstawiłeś mnie do kąta Odrzuciłeś jak zabawkę Którą zostawia dziecko gdy dorasta Potraktowałeś mnie jak niepotrzebny i niechciany symbol Naszych szczęśliwych dni... Znów siedzę sama, smutna, zamyślona A z moich oczu ciekną łzy Nie chcę być dla ciebie zabawką Ja czuję... Pamiętasz?