Ja to wiem Józku...moja mama to góralka z krwi i kości pamięta jeszcze dawne Zakopane..ja-niestety już gościem w tamtych stronach..pozdrawiam serdecznie...
Boś pani bardziej do miastowych bardzi przystać chciała niż swoim góralskim tradycjom wirnośc ostawić. pewnie to dlatego. Józek piknie paniusię poazdrawia i wracaj do góralskich korzeni pikniejszych ni ma.
Pani Agniszko pomyślę może to i dobra podpowidź. Wisz pani emocje w góralach grajom za każdym słowem toć i mnie ponosi. Józek piknie dzinkuje za odwiedziny i tyle miłych słów do prostego WIJSKIEGO chłopaka.
P.Józku:)...ogromny temperament...ma Pan zadatki na by pisać naprawdę fajne wiersze...nie przejmować się minusami...zapewne mają One jakiś ukryty cel...może to jakieś bodźce by napisać właśnie coś w tym stylu w gwarze ale nie tylko o cudownej Zosi:) choć pewnie jest Twoją największą życiową weną... W istocie jest tu takich wierszy o uczuciach naprawdę dużo...większość naprawdę pięknych..choć często smutnych...ciekawam jak taki wiersz napisany Twoją gwarą...byłby odebrany...Taki mniej nadpobudliwy...spokojny...może jakaś fascynacja przyrodą wokół? Chętnie przeczytam....jak zresztą inne które już tu są:)pozdrawiam:)
Pani piechotna i pani colet a może do programu " mam talent" tak w duecie minusować chyba nikt ni potrafi? ale śpiwać na ten przykład ABBĘ można nawyt w perukach ? jajka z was jakby to już wielkonoc była. ale trza uważać by w świnnconce na dzbuki nie natrafić bo to ani zjiśc późni ani gościom poskamkować tylko spirdzielać za drzwi bo smrud co ni daj Bóg. Józek kobitki i tak cipło pozdrawia i do śpiwania razym zprasza.