Zdarzyło się raz choremu na miłość zwariować
Robił potem wszystko by odpokutować
Postawił na milczenie wszakże ono jest złotem
Nie przewidzial głupi tego co było po tym
Odezwać sie już nie chciała nakarmiona ciszą
Teraz księżyc i gwiazdy ją do snu kołyszą