O piątej rano umieram codziennie, a potem kiedy otworzę oczy, rodzę się na nowo, dlatego nie powiem nie.. W swym domowym dwuosobowym tłumie, gubię się codziennie, dlatego nie powiem nie..
Dam pocieszenie. W rozmaitych warstwach przestrzeni, czas turla się różnorako. W mojej warstwie gęstości, wolno mi się już nie spieszyć. Czasoprzestrzeń każdego, jest wyłącznie jego własnością.
A to jest pięknie ujęte...
Przypatrz się dobrze - jaki piękny jest Twój wiersz. W pośpiechu mogłaś tego nie zauważyć..
Aż nie wiem, co odpowiedzieć... Dziękuję...
Ehhh... Zabrakło mi słów po Twoim komentarzu. Pozdrawiam!!!
O piątej rano umieram codziennie, a potem kiedy otworzę oczy, rodzę się na nowo, dlatego nie powiem nie.. W swym domowym dwuosobowym tłumie, gubię się codziennie, dlatego nie powiem nie..
Dam pocieszenie. W rozmaitych warstwach przestrzeni, czas turla się różnorako. W mojej warstwie gęstości, wolno mi się już nie spieszyć. Czasoprzestrzeń każdego, jest wyłącznie jego własnością.
Przypatrz się dobrze - jaki piękny jest Twój wiersz. W pośpiechu mogłaś tego nie zauważyć.. :)
Powiem w sekrecie, że ta puenta jest z życia wzięta. Jak się śpieszę, nalewam zbyt dużo mleka do filiżanki i wracając z kuchni - zawsze kawę rozlewam ;) Taki mój urok, hehe.