zbliża się weekend, turyści idą molo... nie straszne fale
tłum chce odpocząć od codzienności posłuchać śpiewu mew, szumu morza zebrać muszle, bursztyny ujrzeć pasmo wydm rozłożyć marzenia na plaży Bałtyku swe ciała zanurzyć zatopić w myślach
na wybrzeżu piaskiem usypać magiczne słowa by delektować serce czeka druga połowa uśmiech na twarzy oczy zalśniły słonecznie na szczęście ziarenkiem pisane