Zasypiam, budzę się – umieram, codziennie wciąż to samo. Ta sama historia i plany, marzenia niezrealizowane. Tylko ludzi w koło ubywa, choć zawsze było ich mało.
Cicho jakoś i obco codziennie wciąż to samo. Ta sama melodia w uchu, myśli też w głowie te same. Tylko szybciej wszystko się toczy, za szybko niknie nam z oczu.
I niby wszystko się zmienia - codziennie wciąż to samo. Ta sama miłość niezmienna, pragnienia i chaos. Tylko już nic nie wróci, odchodzi świat, a wraz z nim ja uciekam do zapomnienia.