Zaprosiła na kolację pewna pani, pana. Nie sprzątała od tygodni zbyt leniwa' dama'. Wpadła więc na pomysł dość wyrachowany. I odcięła dopływ prądu, by mieć wieczór udany. Na ironię losu pan był elektrykiem. Włączył światło! dał drapaka szybciej, niż tam przyszedł. Zniesmaczona patrzy teraz, jak elektryk zmyka. Trudno, myśli sobie, znajdę hydraulika.