Chciałbym zapomnieć o tych chwilach o tych pokonanych milach o tych rozczarowaniach w życiu wyciu wieczorami z bólu, wybuchami płaczu chciałbym zapomnieć o widoku tych oczu które na mnie spoglądały me czyny oceniały teraz czuję pustkę w sercu i w głowie słychać smutek w mej mowie lecz nikt się nie obejrzy nikt w tył nie spojrzy kiedy na mokry i zimny chodnik ma głowa będzie opadać wszyscy będą zakładać, że się poddałem losu swe życie oddałem, ale ja padnę pod ciężarem słów mych przyjaciół i także ich kłów na me gardło patrzące mą duszę raniące tnące resztki mej osobowości i spoglądam teraz w otchłań nicości tej tajemniczości ukazująca piękno młodości mej Twej naszej która przeminęła zginęła z tymi liśćmi które zostały zdmuchnięte przez wiatr czuliśmy kiedyś zapach Tatr ale teraz czuję mokry zimny chodnik, beton mój głosu ton opada me ciśnienie spada ma głowa opada i nic już nie czuję na mych oczach się maluję smutek i odrzucenie zranienie me oczy spoglądały na odchodzących wraz z radością mych dawnych kompanów tych miłych panów i pań, które mi pomagały.. wcześniej a teraz nic kompletne nic odwrócili się ode mnie za najmniejszy błąd ze względu na mój pogląd o tym świecie Wy już wiecie o czym mówię o tym, że ten świat jest pustką bez uczuć jakichkolwiek a nawet nie dba o to człowiek o tą jedyną roślinkę na dworze każdy z nas orze jak może i nic z tego nie mamy bez sensu gadamy bo los chciał inaczej bardziej gorzej bo na pewno nie lepiej człowiek niszczy ten świat jest jak KAT który niszczy uczucia radość wszystko wokół którzy mają wzrok jak sokół ale są zbyt ślepi aby dojrzeć powiem wam o tym mędrzec ukryty w WAS każdym z nas żyjących na tej skorupie bez uczuć ale gdyby każdy mógłby czuć miłość jak my radość jak my przytomność jak my ale ludzie są jak skały strumienie krwi się lały w naszej przeszłości kiedy spoglądaliśmy w oczy pełne litości naszych wrogów ów tamtych czasów pamiętamy kiedy upadliśmy a potem wstaliśmy z dumą uśmiechem na twarzy i bronią w dłoni śmierć nas Goni a My! się z niej śmiejemy i patrzymy w jej oczy prosto w oczy może do nas podskoczy wbiję nóż spadnie z niego kurz znikniemy i nic już nie będzie jak dawni My powstańcy dlatego chcę zapomnieć także o dawnych czasach lasach nienawiści ukrytej w gniewie liści chcę zapomnieć o tych twarzach o tych obrazach ukazujących się przed mymi oczami o moich przyjaciołach dostających kulami z gniewu ich stworzonych ale zapomniałem jak mogłem? zapomnieć ze zapominając tracimy cząstkę Siebie jedna gwiazdę na niebie tak tym błękitnym niebie jak mogłem zgubić siebie w tej otchłani nicości mej błędności żadne słowa nie mogą opisać spisać na kartach życia krycia- się przed losem pod siana stosem złocistym pięknym i błyszczącym włosem natury naszej krainy pięknej zwanej.. dzisiaj Naszym światem lecz starajmy się aby kiedyś stał się dla nas RAJEM