zapłakałaś
bez łez
ich brakło już tak dawno
na krańcu świata
tuż za rogiem
nie przyszedł nikt
łez nie otarł
we mgle świtu
ciemności wieczoru
kamienny anioł
krwawymi zapłakał łzami
deszczu kroplami
zmywanymi
strumień czerwieni
użyźnił kwiaty
polne kwiaty
twojej pamięci