Menu
Gildia Pióra na Patronite

fotografia

zapamiętam twój uśmiech
rozproszone słońca kryształki
które noszę pod powiekami
jak przyjaźni talizman

spotkaliśmy się w pełni lata
ale deszczową nocą
przyszło nam się pożegnać

a jednak słoneczny twój portret
zabiorę ze sobą wszędzie
i w każdej z gwiazd spadających
blask twoich oczu rozpoznam

137 610 wyświetleń
1393 teksty
282 obserwujących
  • giulietka

    14 March 2017, 07:17

    Że niby taka Tekla ze mnie?;) Pozdrawiam;)

  • 13 March 2017, 20:53

    Madź, po mistrzowsku tkasz filigranową mgłę na moje oczy. ;)
    Miłego wieczorku. :))

  • giulietka

    13 March 2017, 13:16

    Dziękuję Malusiu, za słowa i obecność, pozdrawiam również;)

  • Malusia_035

    13 March 2017, 10:42

    M. pięknie malujesz słowem :))

    Pozdrawiam serdecznie :)

  • giulietka

    13 March 2017, 08:50

    Drogi M., to, co nazywasz syndromem Adnachiela, stało się najpiękniejszą poezją, od której zdaję się, że nie tylko ja jestem uzależniona;)
    I choć ja wiem jak wiele czasem Cię to kosztuje, nie zmieniaj tego nigdy.
    Mam nadzieję, że i moje dziecko wyjdzie z tego trudnego doświadczenia z tym, co najcenniejsze, a czego nikt mu już nie odbierze.

    Natalio, dziękuję.

    Michał, tam właśnie nosimy najcenniejsze zdjęcia.

    Art, tamta dziewczyna mieszka parę kroków stąd ;) A tak serio, to znowu nie o niej, ale to nie wyklucza absolutnie jej istnienia;)

    Piotr, miło, że zajrzałeś i coś ujrzałeś, pozdrawiam.

    Dziękuję Wam wszystkim za obecność, refleksję i ciepło, którym się ze mną dzielicie.
    Pozdrawiam serdecznie.

  • marka

    12 March 2017, 02:12

    Taki z nutką nostalgicznej jesieni.

  • 11 March 2017, 23:30

    Hmm, wszystko wskazuje na to, że TAKIE KOBIETY mogą istnieć naprawdę... :)
    Bardzo ładne.
    Pozdrawiam. :))

  • silvershadow

    11 March 2017, 19:29

    Piękna fotografia w głębi serca ...

  • 11 March 2017, 14:27

    Bardzo ładny
    Pozdrawiam

  • Adnachiel

    11 March 2017, 14:13

    Ty, monotematyczna? Ha! Jak więc nazwiesz to, co się dzieje u mnie? :)
    Na przestrzeni niemal 7 lat mało się zmieniło, nieprawdaż? :)
    Ja to nazywam syndromem Adnachiela, czyżby zaraźliwe? :)
    Ze swojej strony wolałbym nie pogarszać sytuacji ewentualnym wierszem, dotychczas chyba żaden nie posiada walorów niosących pocieszenia, stąd moja obawa, iż ten w cale nie byłby inny.
    Ale mogę obiecać, co niniejszym czynię, że podejmę próbę :)
    Biedny malec z Twojego synka. Bardzo jest mi go żal, bo nagły smutek zapanował w izdebce jego dziecięcego serca. A przecież nie tak powinno się dorastać...