Zanim odejdziesz i na dłoniach swoich drobnych dłonie innego mężczyzny poczujesz i zanim usłyszysz innej miłości wyznania podaruj mi proszę ten ostatni czas dla nas na niedokończonych zdań dokończenie… chciałbym dokończyć każdy wielokropek wyznać ci o czym myślałem gdy razem dotykaliśmy kwiatów o czym marzyłem karmiąc z tobą przy stawie kaczki o czym mówiły moje wiersze których już nie chciałaś czytać albo, co czułem: gdy nagle zabrakło wspólnych rytuałów tych najprostszych codziennych kaw razem wypijanych z rana... gdy już pies cię nie cieszył merdaniem ogona gdy nagle bielizna zmieniła kolory na nie moje gdy owoców nagle zabrakło na stole… gdy nie cieszył cię już żaden gest radości gdy zamiast ulubionej karmy w psiej misce leżały kości gdy nagle stałaś się taka tolerancyjna na filmy o zdradzie gdy przestałaś lubić kwiaty i bywać w ogrodzie gdy już nie zostawiałaś serc na lustrze w łazience malowanych szminką gdy kąpałaś się przed wyjściem do koleżanki a nie jak zawsze przed spaniem gdy wyciszyłaś w telefonie dzwonek a w smsach do mnie nie było już kropek ani ikonek… i o wielu innych rzeczach chciałbym ci jeszcze powiedzieć bo obiecałem ci przecież od początku szczerość więc musisz też i o tym wiedzieć…
Dziękuję Wam serdecznie za wszystkie opinie, dobre słowa, te tutaj pod moim wierszem niedoskonałym oraz te prywatne. Wszystko to pomogło mi przetrwać te trudne, najtrudniejsze dni nie gubiąc tego, co piękne i nie sięgając po to, co daje chwilowe, złudne zapomnienie... Mam nadzieję, że czas płaczu już się skończył, teraz zaczyna się czas życia, życia, które nie będzie łatwe ( bo przecież trudno udawać, że nic się nie stało ) jednak da impuls do tworzenia, budowania... od początku. Niektórych rzeczy [...]
Kłamstwo, które wyrosło w doniczce nie chce znać prawdy o kwiatku, któremu odebrało światło... Uciekło w świat fałszu razem z osobą, którą kochaliśmy... nadal kochamy... ale jej już nie ma... Woli fikcję od głosu sumienia. Nie chce bólu. Nam cały zostawiło... Chcemy rozmowy, chcemy zrozumieć dlaczego?... Nie... szukamy czegoś, co cofnie czas, co zmieni rzeczywistość i pokaże nam inną prawdę... taką, której chcemy. Ale ona jest jedna... To tylko próba naprawy spalonego rozrusznika serca... Tak myślę, choć cuda się czasem zdarzają. Dziecko, które umarło zostawia wyrwę w sercu do śmierci, lecz rodzi się nowe i serce dziurawe znów szybciej bić potrafi, a czas nieśpiesznie, ale leczy stare rany. Piękny tekst, wyjątkowy i niepowtarzalny... jak Autor. Pozdrawiam.
Myślę, że żadne podsumowania nie są tu odpowiednie... ja tylko napiszę emocje, emocje i jeszcze raz emocje... Nie wiem co mam życzyć... czy w ogóle tak uczynić... Chyba lepiej po prostu zamilknę i podziękuję, że mogłam go przeczytać... Dziękuję.