Skrajne wynaturzenie - efektywne cięcia
mazią wycieknę z dziupli zatęchłej
spłynę korą grubej obojętności
porozkładam się między jej szparami
resztkami mnie spełznę na zieleni łono
obmywa beże osobie niegodnej
nic nie wspomina o ludzkiej miałkości
jest cierpliwa nie raczy roztrząsaniem
spogląda czasami ku nieboskłonie
tak wypruta z drzewca miejscowego
już powinnam a jednak nie próchnieję
okaleczam niewinny dotyk rosy
patrzę w kałużę pełną rdzawości
nie mam już w sobie nic logicznego
nierówne krawędzie podmuch owieje
zło spłynie po mnie tym co łzą nazywasz
nie spodziewając się kroku przyszłości
wnet wilgotne ślepia zobaczą prawdę
przynależności do ogromnego świata
sztyletując istnienia pod stopami
niechybnie czynię krzywdę wszechobecną
i rozmywam się drzazgą w odmętach
teraz naiwnością powinnam się zwać
czując ból zadany przez samą siebie
jestem częścią natury - płytką niecką
Autor
Dodaj odpowiedź 27 April 2013, 07:28
0 A widzisz to znalazłaś wyjątek, bo ja lubię konstruktywną krytykę... :))) dzięki... ta inwersja to taka moja zmora... a skojarzenia dziwne, bo też moje. :)
Dzięki kochani za odwiedziny. :)
Odpowiedź 26 April 2013, 22:18
0 To nie jest ani mój styl, ani moja bajka...
"wycieknę mazią z dziupli zatęchłej"
- inwersja plus dziwne skojarzenia - to nie jest dobry trop.Ale co ja się tam znam ;D tu i tak nikt nie lubi krytykantów, to se idę.
Odpowiedź 26 April 2013, 08:49
0 Jej...
Piękny wiersz.
Fajnie jest tak z rana znaleźć takie cudo :>
Pozdrawiam milutko i życzę miłego dnia :)Odpowiedź