Menu
Gildia Pióra na Patronite

(Mâcher de la gomme et de l'amour!)

Wszechobecna
postreligia miłości-radio kosmiczne-nawija-
ciepła jesień.
Zbawienny potencjał indukcyjny gumy do
żucia-
przycinanie języka. Zalepianie pustki.
Wydmuchiwanie baloników kauczukowych...
Na drodze spotykam Szalonego Królika.
-Właśnie się ogoliłam.
Mija mnie.
Zawsze w prezencie pozostawiając wiszący w powietrzu uśmiech.

Rytm pociągu podbija mi głowę.
Marzę o Japonii , Soto Zen i Murakamim.

Wychodzę w ciepły listopad
z więzienia wehikułu.
Szeleści zbroja-nie moja...

Jednak trzeba zacząć przebierać nogami.
Idzie się przyzwyczaić-to nawet lepsze!
Uciec jak Biegunowie w nadzieję i do
łona uniwersalnej matrycy.
Dana Paramita!
Mijam granatowowłose, kasztanowłose
miejskie dakinie.
Ich na przemian stawiane nogi są jak nożyczki
postmodernistyczne.
Wszystko dzieje się naraz.
Bóg, Tantra, Piwo i emanująca z biustów pszenna przychylność!

Tak miesiąc temu oglądałem płonące oczy dziewcząt .
Zaduma i lampki życia.
Kołuje samsara, trafia się ciągła w naturze nirvana.

Chroń mnie losie od pomysłów na wojnę z karabinami i słowami,
co ich cofnąć nie można...
Pokaż miłą niespodziankę każdego dnia.
Niech buciki panien doprowadzą mnie do przywiązania.
Niech grymas sarkastyczny przyjaciół-będzie do przyjęcia.

Niech wyjaśni się nam.

497 wyświetleń
10 tekstów
0 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!