w pościeli skąpanej słodyczą miłości wtulasz nage usta w bezmiar pocałunków karmisz ciepły oddech dojrzałą czereśnią jak jaskółka budzisz rozmarzoną wiosnę
błędnym piórem o zapachu figlarnych emocji rysujesz dreszcz eufori cienką zwiewną kreską a skrzydła uniesienia na harfie śnieżnych bioder grają skrytą melodię zapomnianej ciszy
w rytm której dłonie tańczą kankany swobodne a zmysły już stukają w bramy szczytowania utulam ramionami radości frywolne i gładzę dar od stwórcy czucia dotykania.