w półmroku świtu
krawędzi nocy
upadkami znaczę
drogę znikąd
donikąd
paciorki różańca
stacje męki
kolejne wersy
niezmierzonej księgi
przystanki niewiary
złamane przysięgi
cicha modlitwa
głośne przekleństwa
tam
tam na rozstaju
chciałbym wrócić
bez sił
drogą śmierci
by żyć się nauczyć
od nowa