Wiesz mam w sobie niecierpliwość bliskości Którą tonuje spokój i pewność nadziei
Kocham Cię miłością cierpliwą właśnie Spokojną pewną mądrą przemyślaną Nie nie ma we mnie miejsca na ślepotę I szaleństwo romantycznej bezmyślności Dzień za dniem noc po nocy Ranek za rankiem odrywam kartki Z kalendarza Faktu a te układają się Na epokę przed i tą z Maugośą
Tak teraz ją dostrzegłem w pełni Nadzieja jest jak wilkołak I spokojnie czai się na człowieka By wyssać zwątpienie żal obrazę A samotność przemienić w treść z siebie Czyli miłością jest i radością uzewnętrzni ją Szczęściem wypisanym w sposobie Narracji aparatu fotograficznego
Jest też jak ewangeliczny oblubieniec Ale nie naprawdę ni żąda żebyś Wypatrywała ją z lampą i drżała o zapas oliwy To ona Cię rozświetli i przyjdzie do Ciebie Gdy nadejdzie chwila i zajaśniejesz
Potem ciepło podpowie i poradzi mądrze Aż sama zaczniesz się stwarzać w miłość I wiary doszukasz się w sobie I z tej wiary stworzysz moc w sobie Aż nagle i oczy ślepca przez Ciebie Wyrwą z orbit i wbrew logice przejrzą
Tak nadzieja nic nie robi sobie z upartego trwania I z chichotem kręci głową Twojego losu Aż ta musi w końcu zobaczyć Kroki swoich stóp idących na zawołanie
Bardzo Ci dziękuję że Twoja Wolność Pozwala mi być spokojnie sprajtkofilem I rozkoszować się w czuciu czipsów przez cukry
o sprajtkofilu przez cukru nie doczytałam , hm przyznaję , o pannach przewidujących podobnie . prawdę mówiąc skupiłam się tylko na błędnej pisowni imienia i na kilku początkowych wersach .. hm udzieliło mi się od kurzu bibliotecznego zapewne ... 38 lat zobowiązuje.... nawet najmocniejszy oportunista w konsekwencji ..z jakim przystaje takim się staje .... na szczęscie do tej pory pamiętam mimo takiego szmatu czasu ... że dobry człowiek to nie nr domu i nie nazwa ulicy Pozdrawiam ;) byliśmy zaszczyceni , ze szczególną intonacją trzeciej sylaby od końca ;))