Menu
Gildia Pióra na Patronite

Zdymisjonowany

Wieszam wiersze na krawędzi
Przesłuchaniem przyprawione
Jest przemocy bowiem autor
Chciałbym wiedzieć który zabił
Moją wenę najczerwieńszą

Najdzielniejszą z kobiet...

Odgaduję co już powiedziano
A jednak dopiero z ust wychodzi

W ciasnej cegle trwałego muru
Wrosła róż rozszarpana wiatrem
W dłoni pękło kilka zmarszczek
Między palce płynie krwi wodopój
Rozmasować języka ścieralnością
O mur oprzeć, kwiat napoić
Mówię tylko gdy deszcz struny
Niczym w melancholię grywa

Nie ma w nikim już budować
Słów wzmocnienia wznosić stalą

W tej nieletniej porze
Zmienić czas w dojrzały owoc
Patrzę zrównany niedoskonałością
Zdymisjonowany smutkiem końca...

2013.08.

15 293 wyświetlenia
150 tekstów
72 obserwujących
  • sprajtka

    13 August 2013, 12:29

    Przygniótł mnie Twój mur...teraz jest i częścią mojej budowli...

  • Gaia

    13 August 2013, 11:47

    Można o rezygnacji napisać opuchłe tomy. Tylko myślę sobie po co. Ani z nią się przyjaźnić, ani obić jej paszczękę. Może coś zamiast, kryje się w zanadrzu i drży z niecierpliwości, by użyć.

    Dużo słów, dużo inwersji. Za dużo.
    Ale ja tylko przechodziłam. Pozdro :)