Menu
Gildia Pióra na Patronite

Bonifacy

Wiersz ułożony dla znajomego, któremu zmarł pies.

Miałem kiedyś Psa
Miał na imię Bonifacy
Zawsze czule mnie żegnał,
Gdy wychodziłem do pracy

Jak wracałem z pracy
on czekał pod drzwiami
gdy się do niego uśmiechałem
już opierał się o mnie łapami

Pewnego razu zobaczyłem
że jest coś nie tak
Lekarz mi powiedział
Że to złośliwy rak

Ale on był wesoły
Mimo iż cierpiał męki
Lizał mnie czule
By ulżyć mi w chwili udręki

Umarł mi na kolanach
Patrząc na mnie z radością
Wiem co sprawiało że był ze mną:
Obdarzałem go miłością

Był moim szczęściem,
Nie żądał nic
A dawał mi tak wiele

Bo tak robią przyjaciele

10 856 wyświetleń
7 tekstów
0 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!