Widzę dziś Was, czytających mój nekrolog, który poprzedził dziewiętnastoletni prolog, widzę Wasze łzy i czarną rozpacz taty, którego syn spisał swe życie na straty.
Siedzę teraz z mamą, płaczę w jej objęciach, do Was już nie wrócę, zostanę na zdjęciach, zapomnijcie dzisiaj, że w ogóle istniałem, przebaczcie mi Wy, których kochałem.
Nie płacz Kochanie, czasu nie wrócisz na próżno przed grobem moim się smucisz, wracaj do siebie, ciesz się wolnością, dziś już nie musisz żyć mą miłością.
To nie Twoja wina, to ja tak wybrałem, że Ci swe serce na dłoni oddałem, bo mogłem żyć tylko Twoją miłością, lecz ona umarła, a ja z tą miłością.
Jeżeli jest choć jedna osoba, której na Tobie zależy to walcz, zrób to dla niej. Młody wiek obfity jest w wzloty i upadki, trzeba wierzyć w lepsze jutro. Smutny wiersz.