Taka ze mnie dama, Która choć siebie szanuje, Lubi być podziwiana.
Więc spojrzeniem Ciebie pieszczę, Byś mnie bardziej pragnął jeszcze... Opuszczam wzrok skromnie, Gdy przechodzisz obok mnie. I tylko już sukienką zwiewną Podrażnię Cię lekko.
Tym niemym flirtem upojona, Chciałabym oddać się w Twoje ramiona. Lecz nie takie są tej gry zasady, Trzeba mieć troszeczkę ogłady.
Idę dumnie znów przed siebie, Mijam ludzi mi nie znanych, Moje myśli błądzą w niebie... Pomijając zapomnianych.