Menu
Gildia Pióra na Patronite

Wiersz bez celu

We wsi nad Wieśnikiem osiem stopni.
Obłaskawiam ducha i ciało regeneruję
Kwaśnicą z kiszonych ogórków,
Rodem z ogrodu przy Ogrodowej.

Podarowałem swoją chwilę przestrzeni
Przepełnionej niematerializmem słonecznym.
Ona jest ciepło, ja lekkość szczęścia
Z dłoni ściskających się w rozkosz.

Nas których rozdzielili na Wenus i Marsa.
A miłość tak scalona
Mogła się przydarzyć tylko na Ziemi,
Ludziom z krwi kości i uśmiechu stąd.

Nigdy nie wiem zaczynając pisać stich,
Dokąd ostatecznie zaprowadzą mnie strofy.
Choć nie do zwrotek dowodów,
Że odleciałem poza wspólne widzenie.

Kończy się kwarta ogórkowej kwaśnicy.
Słońce zaszło.Znowu nasyciło światłem dzień.
Kończy się wiersz ze spokoju...szczęścia.
Jadę teraz do Ciebie. Dojadę. A tam my.

Mirosław

297 721 wyświetleń
4773 teksty
34 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!