W ciszy ust niedoskonałość słów kona. Zapomniałam jak pisze się wiersze... Spadła z oczu snów szalonych zasłona, Noc odeszła. Dzień nie zbudził się jeszcze.
Jeszcze ciepło twych szeptów się snuje, Pocałunkiem na powieki opada... Jeszcze w myślach zmysłów taniec wiruje, Gwiazd wodospad prosto w dłonie mi spada.
Może to tylko moja dusza szalona Tańczy pieśni nucąc smutne na wietrze. Zasnąć, smutki topiąc w twoich ramionach, I oddychać drżącym od wzruszeń powietrzem.