wciąż wracam tam gdzie nas zetknął los choć światła swoje dawno pogasił i czuję przejmujący dreszcz pozostawiony na ustach i posmak dwóch słów…ostatnich
wryły się w pamięć rozkojarzeniem uroczym teraz szeleszczą miarowo między dłonią a dotykiem
gdy układamy chmury do snu nadając szyku nocy od dwóch słów do spełnienia