wychodzimy na prostą
wchodzimy w las
z prawej i lewej drzewa
podają sobie liście
wkręcają w siebie gałęzie
wiją nad nami dach
osłonić chcą pierwsze oznaki miłości
aby nie wyschły przedwcześnie
w lipcowym gorącym słońcu
zza zakrętu przeszłości
wychodzimy na szlak
nieograniczonej nadzieji
jeszcze tylko drobne kamyczki
pchają się nam do butów
lecz nie kaleczą już tak ochoczo
jak góry ostrych języków
ludzkich potępień i narzekań
i w końcu prosta dróżka przed nami
wąska lecz jak kojąca
nie tylko od pochwalnych owacji
mądrych drzew
lecz także za to
że jest nareszcie taka prosta
3739 wyświetleń
46 tekstów
5 obserwujących