okruchy codzienności
uśmiecham się do ciebie
przez sny
nim jeszcze dzień zajrzy w okna
mijamy się na ulicy dwóch światów
przemijając
każdego poranka
w blasku ulicznych latarni
czasem mignie mi jasna twarz
w nocy spadł pierwszy śnieg
pod nogi zabieganym ludziom
nie zatrzymują się
czystej bieli nie dziwią
nie wiedzą
że to miała być manna
Dodaj odpowiedź 23 November 2016, 13:10
0 Bardzo ciekawa interpretacja Natalio, a w onej dowolności Waszych skojarzeń cała przyjemność po mojej stronie;)
Dziękuję, Michel, myślę jednak, że tak głębia zaczyna się w oczach tego, który czyta i prowadzi do jego serca.
Odpowiedź 23 November 2016, 10:31
0 To niezwykłe, że potrafisz z własnej głębi wydobyć tak wielką wrażliwość, tak wiele poruszeń i opisać to wszystko w wierszu...
Magnifique... :)Odpowiedź 23 November 2016, 09:58
0 '' manna '' podrywa znikając za chwilę zdziwiona
tym że tak na prawdę to już jej nikt nie chce.
Ciekawa punta onej dowolności skojarzeń choćby tylko w nadinterpretacji
Miłej feministycznej jak i pogodnej zarazem tej listopadowej Ad 2016;)Odpowiedź