Menu
Gildia Pióra na Patronite

Usiądź przed lustrem szklanych
Oczu zaspanych barwnym snem powiek
Niech Cię znowu zobaczę odbitą
W tętniących czarem źródłach źrenic
Ty wspaniała Ty piękna nuto boskiej
Nagości kąpana w toni dźwięków
Asfodelowych łąk srebrnej ciszy
Wrzaskiem żyj we mnie głośno milcz...

Patrz horyzont zakrywa pieszczone
Falami słońce i smutne więdną już
Bursztynowe plaże bo noc bo noc
Iskrzy ostrogą szlifowanych gwiazd
Dzikim tchnieniem duszą się wydmy
Nabrzmiałe od magicznej woni
Promieniowłosów schodzącego dnia
Pędź zwiastuj innym wyspom brzask...

Na wieszaku uwstecznionych wspomnień
Zawisł Twój różany szal co w pocałunków
Naszyjnik wtarty rozprysł się w tańcu
Na mlecznych perłach i spłynął mgłą
Po ramion moście ku grotom spienionych
Tajemnic łona splecionego płodną wstęgą
By ją rozsupłać i rzucić na wiatr szczepiący
Wiosną życie w kielichach pyłkiem w kwiat...

To wszystko ledwie szkic jakiś kontur nieba
Rama bez płótna haft nitką siwego dymu
To zegar bez czasu i ptak bez ćwierkośpiewu
Tyś jest kobieta smak życia paleta kolorów
Z Ciebie malować obrazy na ścianach szarych miast...

1620 wyświetleń
29 tekstów
0 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!