Ukradłaś serce z premedytacją me Lecz nie chciałaś wcale Miłości mej Pochowałaś na cmentarzu obojętności Pozostawiając mnie bez serca w samotności
I choć cały świat kochać Ciebie może To mi niewolno i mówisz: „ Idź sobie!!!” Bądź Miłosnym zombie, żyjącą padliną Ciągle przeżywający dzień ze smutną miną
Tego nie zrozumiem wcale i nie wiem czy chcę? Lecz wiem, że Ty tego nie wiesz, lecz ja kocham Cię Jedno kierunkową Miłością i to bez mojego zimnego serca To uczucie do Ciebie, co dzień i noc w mózg się wwierca
Możesz powiedzieć w jakim celu robisz mi spam w komentarzach wysyłając je puste ? Chyba nie po to jest ten portal by robić komuś na złość, tylko po prostu wymieniać się myślami i prowadzić dyskusję. To, że nie zgadzasz się z moimi myślami nie znaczy, że masz mi taki szajs odwalać. Napisałeś mi że nie dobranoc i nie pozdrawiasz , w porządku widzisz ja nie jestem taki cham, okazuje ci jakie tako miłosierdzie ktore sam jako katolik powinieneś mieć i POZDRAWIAM CIE I ZYCZE DOBRANOC. ;) i nie pisz juz pustych komentarzy, chyba że pokazujesz tym jak bardzo rządzi Tobą upadłość, upartosc i nie wstrzemięźliwość.
Miłość jest esencją życia. Jego największą wartością. Z niej i dla niej wszystko istnieje... Tak w wielkim skrócie. Moim zdaniem tylko miłość do dziecka powinna być bezwarunkowa. Pozostała - powinna być racjonalna, mądra i twórcza... Jeżeli mówimy o miłości kobiety i mężczyzny, tylko taka smakuje najbardziej... W pozostałych przypadkach ten zamęt, chaos, zaćmienie umysłu, niejednokrotnie walka z wiatrakami lub miłością bezsensowną do zombie, to jak walenie głową w mur... Pozostaje zamęt i guzy na głowie, które niejednokrotnie pozostają na długie lata... Pożoga...
Tylko miłość świadoma, mądra, dojrzała jest najpiękniejsza. Jak ona smakuje... Można się w niej zagłębić, nie tonąc, będąc niesionym na falach czegoś pięknego, stałego, bezpiecznego... Ajajaj...
Wiem Marjan o czym piszę... :-))) Zdecydowanie wiem :-)))
Do tego trzeba jednak dojrzeć i oczywiście spotkać odpowiedni OBIEKT. Niestety nie każdemu jest to dane... A szkoda...