troska
ubrała się w smutek
przyodziała
blady kapelusz
utkany łzami
z błyskiem
tajemnicy
w zmęczonym oku
chwyciła torbę
co w kącie
leżała
otulona nicią
pająka
co to zatroskany
we własną nic
się wplątał
spakowała
wszystkie trwogi
choroby i zarazy
przebiegła
krwistą czerwienią
po swych
usteczkach
bladzieńkich
złapała za rękę
własny cień
i wyszła
Autor
1446 wyświetleń
16 tekstów
1 obserwujący
Dodaj odpowiedź