Trzymam w dłoniach mrok. W zwierciadle natchnienia pękają oblicza wspomnień. Kolejne pieszczoty zamieniają się we wczorajszy sen. Czas zamknął szkatułkę myśli. Z miłosnego tchnienia wracasz do mnie burzą ciszy. Niemym krzykiem, osnuta tajemnicą błyszczy twoja twarz. Pamiętasz ? Połączeni jednym sercem dotykaliśmy ołtarza uczuć. Dziś wsłuchany w drogę, którą do mnie szłaś, umieram.