Kiedy już niczego nie będzie
Truj mnie, truj mnie powoli
Wstrzykuj narkotyk nienawiści
Dociśnij sztylet do piersi
Umocz palce w rubinowej krwi
Spalaj mnie, spalaj powoli
Kolejne części plastikowego ciała
Rozpal ostre, ogniste języki
Zbierz popiół
Buduj, buduj mur powoli
Z wrzasku łez i bólu trzasku
Z łez, którymi nie płaczę
Z bólu, którego nie czuję
Deptaj, deptaj powoli
Me czarne skrzydła szatana
Wyrwij z piersi podłe serce
Zamień duszę
I powiedz mi szeptem wszystko
I wykrzycz całą nienawiść
Buchnij w błękitnych płomieniach
Zniszcz mnie
I już nie odpowiadaj niczym, proszę
Gdy będę płonąć w brzasku poranka
Gdy zanikać w ostrym słońcu będę
Wtedy milcz proszę
Ujmij nóż zakrwawiony
Wsadź mi go do grobu
W sam środek lasu
Lasu zbłąkanych dusz
557 wyświetleń
4 teksty
0 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!