Spoko, dam radę. To będzie pierwszy okres w moich dziejach. :D Wiesz, smoki nie proszą. Łypią, biorą... a Pan Bóg kule nosi. ;) Do... pleców Ci z macierzyństwem. Miłego popołudnia. :))
Adnachiel, lekko się pisze listy, dla kogoś, kto czeka, dziękuję:)
Yesti, no to sobie nagrabiłeś!;) Może Ci przebaczę, ale to będzie okropnie długi i uciążliwy dla smoków okres w dziejach Cytatów;) Chyba, że się odkupisz tym swoim zielonookim łypnięciem, wobec którego nawet złe kobiety pozostają bezbronne:) Ps. Zarzekałam się, że macierzyństwo już nie dla mnie, ale jeśli ładnie poprosisz... ;)
"Może" jest bojaźliwym brakiem wiary żywcem pogrzebanej nadziei ( znów Cię zrobię Chrzestną :) )
Już wolałbym: może nigdy nie pęknie skorupa może nigdy nie opowiem o tobie
Bardziej wqurza, ale tu jest ukryta nadzieja, a tam tylko jej zwłoki... No to sobie przechlapałem. :P Wiersz, jak zwykle, śliczny, tylko Autorka... Bad Łomen. ;)