Tak wiele w życiu pytań – na które nie ma odpowiedzi Tak wiele zagadek – niemających logicznego rozwiązania Tak wiele dylematów, wahań i problemów Ukazujących świat w wielkim cierpieniu Każdy człowiek posiada ich inny zbiór Niepozwalający dotknąć mu szczęścia chmur Pozbawionym logiki, strategii, z ogólnym nieładem Ogarniający świat trującym jadem Egzystencja każdego z osobna Ma w sobie cząstkę zła i cząstkę dobra Żyjąc na tym świecie pozbawionym barw i ich odcieni Żyjemy w nadziei, że jednak coś jeszcze się zmieni Że rozwiążemy choć jedną życiową zagadkę Zapalimy w mroku malusieńką gwiazdkę… I rzeczywiście tak się dzieje Gdy kostuch płaszcz swój czarny przywdzieje Zapuka do drzwi naszych I zabierze do siebie w rozpaczy Każdy z osobna rozwiąże największą tajemnicę Swej egzystencji, wkładając śmierci rękawice