Ta kobieta w tramwaju z metką na karku wytrzeszczającą oczy używa perfum o zapachu starego strychu
O piątej rano w tramwaju na wytartym siedzeniu siedzi dzień skulony jak kwiat
Trzęsie się poranek na koślawych torach a kobieta z psem skomlącym w nogach mówi że na hasioku znalazła narty po kochankach skłóconych i przesiadając się o oranżadę prosi
Patrzę na jej brudny płaszcz i kark jak kaktus sterczący kobieta przestrzega przed samcami że będą piękne na nich robić
Jesteś obserwatorem jakich mało...i ciekawostka... czytam twoje wiersze i widzę je w kolorach czarno białych jak wycinki z kliszy lub migawki filmu niby starego a czas teraźniejszy... domu...bloki szare lub z czerwonawej cegły... nie potrafię nawet wyjaśnić tego...natomiast wiem że każdy przedstawiony obraz jest tak rzeczywisty jakbym tam była... potrafisz ...oj potrafisz ukazać każdy zakamarek życia...pozdrawiam :)