poranny ból, nocy ulga
świtem szukam
ślady snów
nim słońce promieniem
zabije je
świata obrazem
zapachem kawy
zada kłam
temu co moje w sercu
duszy spragnionej
nie otwieram oczu
choć widzę tylko mrok
zniknęła góra
niknąca w nieboskłonie
zatykam uszy
na ptaków poranny świergot
nie chcę słyszeć
nie chcę widzieć
nie chcę
tej klatki ze szczerego złota
więzienia
ułudy prawdziwej wolności
nie chcę
nie
czymże jest sen
a czym jawa
czymże życie
a czym śmierć
czymże jest słodycz
a czym cierpki smak
czymże istnienie
a czym nicość
Autor
159 501 wyświetleń
1079 tekstów
54 obserwujących
Dodaj odpowiedź 14 June 2013, 13:24
0 piękny choć smutny wiersz...czarna melancholia opada...
Pozdrawiam :)Odpowiedź