świat koloru czerwonego wina uśmiech złudnego szczęścia nieważne jutro ono było wczoraj zatrute jadem szarej wegetacji bez litości odbierające to kochane namiastka wolności więzienia bez krat i strażników
fałszywi prorocy wieszczący koniec świata który trwa wbrew logice szukam słów zaklętych w bluźnierstwach czym jest życie
guru sekty ostatecznego potępienia mówi o radości rozdając kapsułki z cyjankiem w geście błogosławionej litości uwolnienia od świata lęku obietnicą nicości
znowu zbudzi mnie kac wstanie słońce wypalające się co dnia by zbudzić wieczór koloru czerwonego wina
Hm... Ukrył się w Twoim wierszu za pomocą metafor obraz otaczającej nas rzeczywistości. Dobrze jest uodpornić się na fałszywych proroków i ... Pozdrawiam:)