Menu
Gildia Pióra na Patronite

nie-bunt codzienny

śmieszny jestem
taki pewny i zaangażowany
potem napruty, żeby się pozbyć stresu

wołam
morda, wy kundle! to jest prawda!
później wkładam łeb do sedesu

ten bulgot
nieść bym chciał ku morzu
co w szambie kończy swe istnienie

i w niebo
wciąż posyłam groźby
a chmury zgodnie szczą na ziemię

bałagan!
wrzeszczę, gdy nad ranem
spuchnięte psie ślepia jakoś otworzę

i wszystko
szare, jak wczoraj, jak jutro
pies wszak nie widzi w żadnym kolorze

wilczetesknoty.blogspot.com

4989 wyświetleń
87 tekstów
3 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!