Skarbie mój kochany, mały tak się cieszę, że rośniesz we mnie cały że serduszko pod moim twoje bije z radością tą już się nie ukryje! Wciąż o twoje martwię się zdrówko, moja śliczna, słodziutka mrówko! Zanim Cię ujrzę, tyle czasu minie, lecz ma miłość do Ciebie nigdy nie zginie! Jak świat już osobiśćie powitasz, moje serduszko większym uczuciem schwytasz. Zawsze będę blisko Ciebie, przy tobie będę zawsze w niebie! Najważniejszy dla mnie będziesz.. moich trosk się szybko nie pozbędziesz! Mojej miłości nie opiszą żadne słowa, bo bym musiała zacząć mówić od nowa..
źle zrozumiałaś. :) w tym zdaniu chodziło mi o to, że długo będę się o niego/nią troszczyć, martwić i będę dbać o jego/jej szczęście. Do końca życia będę się martwić czy wszystko ma, czy jest szczęśliwy i tak dalej i tak dalej. I to pragnienie troszczenia się o maleństwo będzie trwało długo aż ucichnie, bo zniknąć nie zniknie nigdy, w głębi serca matki zawsze jest ten głos. Nie ważne czy dziecko jest małe czy już duże. Zawsze dla matki jest maleństwem i zawsze matka się martwi czy wszystko jest w jak najlepszym porządku u niego/niej. :) Troski i problemy mają różne znaczenie. Troski to bardziej pozytywna rzecz, a problemy? Od zawsze negatywne.