Siedział sobie chłop na kamieniu, Miał on serce miękkie i otwarte, Spędzał on czas na wódki łojeniu, Gdyż jego myśli były całkiem podarte.
Chłop niejednej duszy już pomógł, Bezinteresownie zawsze dawał całego siebie, Szkoda tylko, że w końcu zaniemógł, I nikogo nie było na jego pogrzebie.
Dobrych ludzi już na tym świecie brak, Po cichu w trumnie sobie myślał, Szkoda, że nie mogę czasu cofnąć wspak, Bo tylko Bóg i śmierć są prawdziwymi przyjaciółmi.
Dusze można mieć nieskazitelnie białą, brudną i czarna. Różnica między człowiekiem grzesznym, ale żałującym za swoje występki, a takim, który mimo swoich złych czynów nie widzi w sobie skruchy jest kolosalna.
to straszny musi być taki brud co by to skazał grzesznika na wieczny pobyt w czyśćcu , chociaż nie, za taki wielki brud to już chyba do piekła nie ? Właśnie ... większy brud i mały brud. Ale jednak brud.
Ja z gatunku tych dobrych diabełków :). Chociaż lepiej mnie nie drażnić, bo jak każdy człowiek mogę poparzyć :). Każdy brud można wyczyścić wszystko zależy od ilości spędzonego tam czasu