Są dni, w których to Triumfy wznosi zło I myśli Nasze krzyczą Od środka Nas niszczą
Pośród oczu kącików Rodzi się łza, córka smutków Spływając po policzku Pozostawia lód w sercu
Słońce zachodzi tuż po wschodzie Pozostawiając Nas w Miłości głodzie Chaos w głowie, brak oddechu w piersiach Depresja zżera pozostałości po odrobinie szczęścia
Smutek wielki, gorycz ciężka Jakby tylko do śmierci ścieżka Nadzieja już umiera w samotności Tak wygląda życie, życie bez Miłości.
Nie zatracenie dziecięcej wrażliwości jest bardzo ważna, dziecięca dusza i wrażliwość najwięcej tracą na braku Miłości , ból wywołany przez ten brak jest najsilniejszym bólem jakie dziecko odczuwa.
żyjemy jakby tak samo. Dlaczego wciąż ból i dlaczego właśnie on wciąż najbliższy? utożsamiam się z Twoim wierszem. A ból ? Pogodzona jestem, tyle że wiem na pewno, że starczy mnie na krócej, niż dłużej. bardzo serdecznie Cię pozdrawiam i niech Miłość szybko do Ciebie przyjdzie.