sen... w chowanego
...jeden... dwa... trzy...
Odliczam powoli i słyszę
Twój cichy śmiech triumfalny
Gdy źdźbła trawy pospiesznie rozchylasz
I chowasz w gęstwinie się cały
...cztery... pięć... sześć...
Świat nagle zaczyna wirować
Ten widok krew w żyłach zamraża
Tam gdzie łąka toneła w błękicie
Już ogień ściernisko wypala
...siedem... osiem... dziewięć....
Gdzie liście szumiały na wietrze
Zawisły cienie straconych
Jak powódź spłynęły nieszczęścia
Splamione kolorem czerwonym
...szukam...
Wyrwana ze snu głośnym krzykiem
Nie zmrużę oczu do rana
Już nie chcę iść z Tobą na łąkę
Koszmarna tam była zabawa
Autor
932 wyświetlenia
15 tekstów
1 obserwujący
Dodaj odpowiedź