Menu
Gildia Pióra na Patronite

ławka

przysiadłem na ławce napisać wiersz
wysłużona zwyczajna
uchodziła z niej barwa
jak ze spokojnej twarzy
nieboszczyka

zlęknąłem się porównania
napisałem - odpływały w niej róże
niczym z rozlanego wina
w wąskich zaułkach montepulciano

to daleko w toskanii
pejzaż w którym nie byłem nigdy
widzę go
iskrzą złociste paprocie
wspięte do jaskrawych okiennic
zielono-srebrny wąż
prześlizguje się pomiędzy
odsłoniętymi kostkami
opalonych dziewcząt

montepulciano
tak nęcąco daleko
ukrwione kwietnie w pełnym słońcu

siedziałem przy parkowej alei
róże odpływały z nieba strugami
klon wygięty na polskim wietrze
szemrał o samobójczym deszczu

naprzeciwko mnie
leżał wyciągnięty na ławce bezdomny
jego stępiony wzrok wlepiony w przestrzeń
strumyki ciemnego wina toczyły się po chodniku
opuchnięta twarz ściągnięta złością
zakrył oczy brudnym ramieniem
odetchnął spalonym płucem

28 855 wyświetleń
275 tekstów
113 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!