Przylatuję do ciebie jak ćma pragnąca odrobiny światła przyklejam się do ramienia i składam skrzydła mieniące się szarą paletą barw
Nie jestem motylem - chociaż nocnym, lecz to nie wystarczy dla bystrego oka każdego dnia wytykasz mi moją ułomność
Porównujesz mnie jedynie do naiwnej ćmy która leci do światła co paląc odbiera życie ale mi nawet słońce nie straszne jeśli tylko ono prowadzi do Ciebie chcę je poczuć chociażby przez chwilę jeśli ją wypełnie Tobą będzie ona wszystkim